Biegłam
coraz szybciej tracąc oddech. Było ciemno i nie widziałam dokładnie, co miałam
pod nogami. Zaczęłam gorączkowo dyszeć, kiedy usłyszałam jego szybkie kroki tuż
za mną.
Nie
miałam gdzie się schować. Alkohol w mojej krwi pływał sobie w najlepsze krzyżując
mi plany. Przed oczami miałam nieostry obraz jakiegoś osiedla. Prawdopodobnie
na nim mieszkałam, ale byłam za bardzo na bani, żeby to stwierdzić.
Nie
mogłam mu pozwolić, żeby mnie złapał byłoby już po mnie. W końcu, kiedy
poczułam, że moje nogi odmawiają mi posłuszeństwa, szybko zdjęłam wysokie
szpilki i schowałam się między dwoma budynkami.
Dostrzegłam
tam chłopaka, który stał oparty o ścianę i rozmawiał przez telefon.
Po
chwili usłyszałam, jak mój prześladowca coraz szybciej się zbliża, więc w ostatniej
chwili złapałam za T-shirt nieznajomego i przerywając mu konwersację
przycisnęłam jego usta do swoich, mając nadzieję, że to zmyli mojego
napastnika.
Przez
chwilę widziałam oczy chłopaka, którego całowałam. Odbijały się w świetle
księżyca i były niebezpiecznie zielone. Jakkolwiek to brzmi, byłam pijana.
Kiedy
facet, który mnie gonił zostawił nas i zawrócił dalej mnie szukając odczekałam
chwilę i zostawiłam zdezorientowanego chłopaka, wychodząc z ciemnej ulicy.
Trzymając
w ręku buty, poprawiłam podartą sukienkę i na boso poszłam do domu.
a/n: Cześć i czołem, moje drogie! Mam nadzieję, że spodoba Wam się nowe opowiadanie i zrobi ono pewną "furorę". Miałam świetny pomysł, który chodził za mną od kilku dni i w końcu postanowiłam go zrealizować. Wierzę, że wam sie spodoba i wytrzymacie ze mną do końca
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz